Przyzwyczailiśmy się już do sezonowych wahań ceny paliw na stacjach. Coraz mniej dziwią cenowe różnice między regionami i miastami. Co roku zastanawiamy się jednak, jakie tym razem niespodzianki przygotował nam fiskus.
Kierowca, widząc po raz kolejny wyższą cenę na liczniku dystrybutora, naturalnie kieruje swą krytykę do operatora stacji lub producenta paliwa.

Zwykle zapomina natomiast o tym, że blisko połowę ceny każdego litra benzyny czy oleju napędowego zabiera właścicielowi stacji państwo, a nagłaśniane często styczniowe podwyżki są właśnie efektem takiej, a nie innej polityki fiskalnej.

Z początkiem 2010 roku skokowy wzrost opłaty paliwowej, spowodowany regulacjami unijnymi, podniósł w konsekwencji cenę litra oleju napędowego o 17 groszy. W 2011 roku podwyżki mogą być dla kierowców mniej zauważalne. Ale tylko dlatego, że będą rozłożone w czasie.

Unia nas oszczędza?

Tegoroczny wzrost opłaty paliwowej związany był z wymaganiami UE dotyczącymi minimalnego poziomu podatków pośrednich dla oleju napędowego. Dla roku 2011 minimalny poziom opodatkowania został ustalony na poziomie 302 euro na 1000 l dla oleju napędowego i 359 euro na 1000 l w przypadku benzyny.

- Jeśli przeliczymy te wartości zgodnie z kursem euro do złotówki z 1 października 2010 roku (3,9370), dostrzeżemy, że minimalny poziom podatków pośrednich: 1189 zł na 1000 l dla cen ON i 1413 zł na 1000 l dla benzyny, jest niższy od obowiązującego w naszym kraju (odpowiednio 1282 zł/1000 l dla ON i 1658 zł/1000 l dla benzyn).

W związku z czym w przyszłym roku nie czeka nas podwyżka podatków i cen paliw wynikająca z wypełniania dyrektyw UE - uspokaja Rafał Zywert, analityk rynków terminowych w BM Reflex.

Nie oznacza to jednak, że Unia nie myśli o podniesieniu obciążeń podatkowych.

- Na forum UE pojawiały się pomysły, aby zwiększyć poziomy akcyzy, jednak póki co nic takiego nie nastąpiło i raczej w najbliższym czasie nie nastąpi. Zależy to jednak w dużej mierze od tego, jak będzie ewoluowała sytuacja gospodarcza na rynku europejskim. Nie jest więc wykluczone, że taka decyzja może w niedalekiej przyszłości zapaść - przestrzega Krzysztof Romaniuk, dyrektor do spraw analiz rynku w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Przypomina jednak, że już niebawem przestaniemy korzystać z preferencji akcyzowych w ramach Wspólnoty.

- W UE stawka akcyzy na olej napędowy wynosi 330 euro, a my nadal mamy preferencyjną stawkę 302 euro, którą wynegocjowaliśmy przy wstępowaniu do Unii.

Więcej na ...

Źródło: http://www.wnp.pl/artykuly/za-ile-zatankujemy-dzieki-fiskusowi-i-unii,6794.html