<b>Sytuacja sektora produkcji i dystrybucji wyrobów metalowych należy do jednych z najtrudniejszych w polskiej gospodarce, obok transportu i gospodarki magazynowej. Widoczne jest to we wszystkich statystykach, jakie prowadzimy - powiedział portalowi wnp.pl Marcin Siwa, dyrektor Działu Oceny Ryzyka w Coface Poland.</b>

Fatalna sytuacja sektora przejawia się w rosnącej wartości przeterminowanych płatności (o 100 proc.), wzroście liczby windykacji (kilkukrotnie) oraz długości ściągania zobowiązań od odbiorców (średnio o 28 dni). Wszystkie te wskaźniki pogarszają się z miesiąca na miesiąc od czwartego kwartału ub.roku. - podkreśla Marcin Siwa. Nie widać też oznak ożywienia, pomimo pewnych sygnałów, które okazały się przejściowe i słabe i nie złamały trendu spadkowego. W efekcie narastające zatory płatnicze coraz częściej prowadzą do utraty płynności finansowej przedsiębiorstw, a w konsekwencji do wzrastającej liczby przypadków niewypłacalności i upadłości.

W I półroczu zbankrutowało już 22 spółek prawa handlowego, czyli prawie trzy razy więcej niż w analogicznym okresie ub.roku. Niepokojący jest fakt, że choć kryzys uderza głównie w małe i średnie firmy sektora metalowego, a zwłaszcza w hurtownie stali, to również duzi gracze na tym rynku przejawiają poważne oznaki osłabienia standingu finansowego.
Zdaniem przedstawiciela Coface Poland, jest kilka powodów tak złej sytuacji branży metalowej. Przede wszystkim dotknęły ją: drastyczny spadek cen wyrobów stalowych w IV kwartale 2008 i I kwartale 2009 oraz spadający popyt ze strony głównych odbiorców, tj. branży budowlanej, maszynowej i motoryzacyjnej. Z opóźnieniem zaczęły być realizowane projekty infrastrukturalne. Sytuację pogłębiły wahania cen stali na rynkach światowych oraz zmiany kursu złotego.

- Pomimo spodziewanego odbicia cen wyrobów metalowych, wiele firm zostaje z ich zapasami zakupionymi po wyższych cenach, co pogłębia ich straty oraz problemy z płynnością i regulowaniem własnych płatności. - stwierdza Marcin Siwa. - Dodatkowo problemem były i są opcje walutowe, co powoduje, że nawet szereg firm o dobrej wcześniej kondycji finansowej popadło szybko w duże tarapaty finansowe, często kończące się upadłością.

Przy obecnej kondycji gospodarki, sytuacja dłużników pogarsza się niekiedy z dnia na dzień i maleją szanse na odzyskanie pieniędzy, bo na rynku jest coraz mniej gotówki. Dlatego ekspert Coface Poland doradza ściślejsze i szybsze kontrolowanie płynności we własnym przedsiębiorstwie, co może uchronić naszą firmę przed kłopotami z utrzymaniem płynności finansowej. Zaleca częste sprawdzanie stanu wypływu gotówki i jej wpływu oraz zmiany w jej stanie i odchylenia od przyjętych założeń. „Rosnące odchylenia i zmiany salda mogą być wczesnymi sygnałami początku problemów z płynnością”. - podkreśla Marcin Siwa.

Rekomenduje on też bardzo szczegółowe sprawdzanie kontrahentów, szczególnie tych, których firma zamierza kredytować (kredytem kupieckim) na znaczne kwoty. Pomocne do tego są informacje w Krajowym Rejestrze Długów, ale także usługi wywiadowni gospodarczych. Oprócz tego można też ubezpieczać należności, co w dużym stopniu ograniczy ryzyko naszej niewypłacalności, którą może wywołać upadek dużego lub kilku mniejszych kontrahentów.

Źródło: http://hutnictwo.wnp.pl/w-branzy-metalowej-mozna-spodziewac-sie-dalszych-bankructw,85680_1_0_0.html