<b>Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych szuka sojuszników do realizacji projektu, który może przyczynić się do znacznego ograniczenia śmiertelności wśród ofiar wypadków drogowych.</b>

- Nasi kierowcy są często świadkami lub pierwszymi osobami, które docierają na miejsce wypadku - powiedział dziennikarzom Jan Buczek, prezes ZMPD - Brak fachowej pierwszej pomocy prowadzi do tego, że także z tego powodu tak wysoki jest w Polsce wskaźnik zgonów w następstwie obrażeń.

Według danych Komendy Głównej Policji, w I półroczu tego roku wydarzyło się 19879 wypadków drogowych (o 3126 mniej niż rok temu), na skutek czego zginęło 1930 osób (o 513 mniej). Kierowcy ciężarówek byli sprawcami 1121 wypadków i 105 ofiar śmiertelnych, co - zdaniem przedstawicieli ZMPD - przeczy stereotypom, że to oni powodują najwięcej wypadków.

Pomysł projektu powstania "ruchomych punktów medycznych" zakłada, że już w przyszłym roku można by przeszkolić ok. 2000 kierowców zawodowych z zakresu podstawowego ratownictwa medycznego oraz wyposażyć ich pojazdy w zestawy ratownicze (do resuscytacji, w folie termoizolacyjne, itp.). Do tego potrzebne są jednak pieniądze na sfinansowanie szkolenia i zakup tych zestawów.

- Szukamy m.in. pomysłów w tej sprawie i sojuszników - podkreślił prezes Buczek.

Problem jest też o tyle złożony, że transport drogowy nadal pogrążony jest w kryzysie i nie można wymagać od właścicieli obciążenia ich dodatkowymi kosztami. Ponadto kierowcy często manifestują postawy niezależności, a nawet niechęci wobec pracodawców.

- Nie ma więc na razie dobrego klimatu, ale warto się zmierzyć z projektem. - mówił Jan Buczek. - Jednym z pomysłów może być odwołanie się do ethosu pracy zawodowych kierowców ciągników drogowych, którzy tworzą swoistą elitę a nawet podkulturę.

ZMPD zrzesza 4,5 tys. członków, w których użytkowanych jest 120 tys. samochodów ciężarowych.

Źródło: http://motoryzacja.wnp.pl/tir-owiec-ratownikiem-medycznym,96904_1_0_0.html