<b>Obecne załamanie na rynku stali to w takiej samej mierze konsekwencja światowego kryzysu, jak i następstwo długotrwałego boomu z rekordowymi cenami w połowie 2008 r. Firmy, w zależności od wielkości i kondycji, bardzo różnie reagują na trudną sytuację.</b>

Ostatnie lata to okres wyjątkowej koniunktury dla gospodarki światowej, a tym samym również dla hutnictwa. Wcześniejsze cykle koniunkturalne typowe dla tej branży zanikły, a ich miejsce zajął długotrwały, a zarazem nieprzerwany trend wzrostu cen wyrobów stalowych, które w połowie ubiegłego roku osiągnęły rekordowe poziomy. Dopiero załamanie gospodarki, które nastąpiło w drugiej połowie 2008 roku w wyniku wcześniejszego światowego kryzysu finansowego, zahamowało ten trend.

- Powyższa sytuacja dotyczy głównie hutnictwa światowego, ale przecież nasza branża stalowa podlega już od kilku lat tym samym tendencjom, więc wcześniejsze stwierdzenia odnoszą się również do naszego rynku lokalnego - mówi Piotr Janeczek, prezes zarządu, dyrektor generalny Stalproduktu SA - Obecna sytuacja firm z branży stalowej' jest konsekwencją wydarzeń z ubiegłego roku Huty zostały dotknięte gwałtownym załamaniem się rynku co wymusiło na nich drastyczne cięcia zdolności produkcyjnych sięgające nawet 50 proc, oraz dostosowanie cen zbytu swoich wyrobów do zmniejszonego popytu oznacza że w praktyce kilkudziesięcioprocentowe obniżki

Jak dodaje Janeczek firmy zajmujące się przetwórstwem stali mają poważne problemy z powodu wysokich kosztów zakupu materiałów w roku ubiegłym Przy gwałtownie spadających cenach wyrobów gotowych doprowadziło to do spadku a nawet zupełnej utraty rentowności. Część firm ratowała się przed wykazywaniem strat w roku bieżącym, przeszacowując na koniec ubiegłego roku wartość swoich magazynów, co oczywiście pogarszało znacząco wynik roku 2008. Stalprodukt nie zdecydował się jednak na tego typu operacje księgowe. Mimo to zanotowano bardzo dobre wyniki zarówno za cały 2008 rok, jak i za pierwszy kwartał 2009 roku.

- W podobnie trudnej sytuacji są firmy zajmujące się handlem i dystrybucją wyrobów stalowych - dodaje Janeczek.

- Do tego dochodzi utrudniony dostęp do kredytowania. Sytuacja zatem nie napawa zbytnim optymizmem. Prawdą jest, że ostatnio wzrósł poziom zamówień składanych u producentów stali. Stąd też zapowiedź przez największego producenta niewielkich podwyżek cen, rzędu 30 euro na tonę. Trudno jednak przesądzać, czy te sygnały świadczą o trwałym ożywieniu sytuacji w branży i poprawie sytuacji.

- To fakt, że kryzys w Polsce ma łagodniejszą formę - mówi Wojciech Szulc, kierownik działu analiz techniczno-ekonomicznych Instytutu Metalurgii Żelaza.

Więcej na ....

Źródło: http://www.wnp.pl/artykuly/rynek-stali-za-wczesnie-na-optymizm,5771.html