<b>Banki podniosły swoje wymagania, stały się bardziej selektywne, ale tym firmom, które szukają finansowania, sektor wbrew obawom sprzed roku zapewnia je - twierdzi Jan Krzysztof Bielecki, prezes Banku Pekao SA.</b>

Większość analityków gospodarczych niepokoi pogarszający się stan finansów publicznych, co może mieć negatywny wpływ na aktywność inwestycyjną gospodarki, mimo dobrego stanu finansów przedsiębiorstw. Za równie niepokojące należy uznać przewidywane dalsze zaostrzenie warunków kredytowania przemysłu, zwłaszcza dużych projektów oraz małych i średnich przedsiębiorstw. W Polsce banki zareagowały na kryzys stosunkowo szybko i sytuacja na rynku spowodowała odwrócenie priorytetów oraz rewizje strategii większości banków.

Prezes Jan Krzysztof Bielecki uważa, że w bankowości detalicznej największą zmianą było odejście od agresywnej sprzedaży produktów kredytowych (tu przede wszystkim hipotek w walutach obcych), a zwrócenie zdecydowanie większej uwagi na depozytową stronę bilansu. W momencie, kiedy kapitał stał się na rynku rzadkim i kosztownym dobrem banki musiały zadbać przede wszystkim o stabilną bazę depozytów. I stąd tzw. "wojna depozytowa" czyli wyścig na wysokie oprocentowanie lokat.

Prezes Banku Pekao SA podkreśla, że kryzys roku 2008 i 2009 na zawsze odmieniły myślenie o bankowości i kształt sektora finansowego. I że Bank Pekao wychodzi z niego obronną ręką.

- Jak widać, konserwatywny model prowadzenia biznesu wprowadzony do Banku Pekao przed kilku laty sprawdza się w warunkach bezprecedensowego kryzysu globalnej gospodarki. - podkreśla prezes Bielecki.

Zdaniem Bieleckiego pod koniec 2008 roku Bank Pekao SA jako jeden z niewielu na rynku mógł pochwalić się dużą, stabilną bazą depozytową. - Nasz współczynnik kredytów do depozytów nigdy nie spadł poniżej 80 proc. Ponieważ od 2002 roku nie udzielaliśmy kredytów w walutach obcych (ostrzegając klientów o zagrożeniach jakie niesie ryzyko kursowe), nie musieliśmy wprowadzać zmian w zakresie produktów hipotecznych i kredyty na mieszkania były stale dostępne w naszym banku. Konserwatyzm Pekao, ścisła kontrola kosztów i efektywne zarządzanie ryzykiem okazały się dla nas najlepszym remedium na kryzys. - wyjaśnia prezes Bielecki.

Firmy najbardziej odczuły wzrost ceny kredytów - przy droższym i mniej dostępnym kapitale na rynku banki nie były już w stanie udzielać kredytów na niskich marżach, jak to było w latach wcześniejszych. Trudno było też zdobyć finansowanie na większe projekty. Czy zmieni się polityka banków w dziedzinie kredytów dla przedsiębiorstw? Czy pojawią się jakieś nowe produkty, dzięki którym łatwiej będzie pozyskać kapitał z banku?

- Jeśli chodzi o Bank Pekao SA to zawsze mieliśmy dość konserwatywne podejście do ryzyka i dzięki niemu nie musieliśmy zmieniać reguł gry dla klientów, kiedy sytuacja na rynku uległa pogorszeniu. Jak podkreślał prezes Bielecki - W całym 2009 roku nawet na chwilę nie "zakręciliśmy kurka" kredytowego dla firm.

- Oczywiście obserwowaliśmy zmniejszenie popytu w stosunku do lat poprzednich. Firmy się delewarują, ale tym, które szukają finansowania, sektor wbrew obawom sprzed roku zapewnia je. Banki podniosły swoje wymagania, na przykład jeśli chodzi o wkład własny. Zwiększyły się też marże, czy raczej powróciły do poziomu sprzed lat. Banki stały się bardziej selektywne. - potwierdza Jan Krzysztof Bielecki.

Źródło: http://finanse.wnp.pl/bielecki-banki-nie-zakrecily-kurka-kredytowego-dla-firm,91953_1_0_0.html